Śnieg sypiący z nieba, szron na poręczach, oblodzone drogi i mroźny wiatr próbujący za wszelką ceną dostać się do twarzy i zaczerwienić nos i policzki. Grudzień kompletnie inny niż te, które znamy, zima różniąca się bardzo od naszej, mroźna i biała. W tych nieprzyjaznych warunkach – Święta, te najbardziej wyjątkowe w roku i pełne radości. Pierwsze od wielu lat w wolnej Polsce.

Ponad 100 lat temu Boże Narodzenie świętowane było w naszym kraju z większą radością, jednak nie wszędzie. Wielkopolska nadal była pod zaborem, nie były to te same Święta, co w innych częściach wolnej już Polski. Były jedyne w swoim rodzaju, gdyż ludność na terenach, których teraz żyjemy nie chciała dłużej być częścią Prus, pragnęła, tak jak reszta stać się na nowo POLSKĄ. Czekano tylko na sygnał, znak, że czas ruszyć do walki o wolność.

Na terenie Wielkopolski do powstawania przygotowywano się bardzo długo. Ruchy narodowowyzwoleńcze były bardzo spopularyzowane, wielu młodzieńców zapisywało się do Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”, które pod przykrywką zapewniało im przeszkolenie militarne. Czekano na odpowiedni moment do wybuchu walk. Był nim przyjazd Ignacego Jana Paderewskiego do Poznania 26 grudnia 1918 roku. Poznaniacy hucznie witali go z pochodniami na Dworcu Letnim, gdyż na ten czas wyłączono prąd, licząc na to, że wizyta się nie uda. Kompozytor zatrzymał się w hotelu Bazar. Z jego balkonu wygłosił mowę do mieszkańców.

Wielce Szanowni przedstawiciele Wielkopolski!

Szanowne Rodaczki i Rodacy. Siostry i Bracia!

Co się w tej chwili w duszy mojej dzieje, każdy z Was odgadnie. Po tym, co przed chwilą przeżyłem, słowo na ustach zamiera. Żyjemy w czasach, gdy każdy winien panować nad uczuciami. I ja opanować muszę wzruszenie, a ze mówić winienem, więc mówię.

Za to przyjęcie Wam tu i tym tłumom tam na ulicy serdecznie dziękuję. To, coście mnie zgotowali, nie do mojej odnosi się osoby. Jestem symbolem pewnej idei, tej samej, której służy Polski Komitet Narodowy. Jako delegat Komitetu Narodowego szczęśliwy jestem, żem znalazł dla niego takie uznanie. Jako członek, czuję się szczęśliwym, że dożyć mogę tej chwili, że mogę być symbolem. A dla człowieka to zaszczyt wielki, tym większy, że spotkał mnie tu na wiekopomnej, odwiecznie wielkopolskiej ziemi.

O Was, coście nie dali się prześcignąć w spełnianiu obowiązków narodowych, w odpieraniu nacisku przemożnego, coście w pracy organizacyjnej i gospodarczej Polski całej byli przykładem. A zaszczyt ten nie spotkał mnie od jednej warstwy, od jednej klasy, ale od całego wielkopolskiego ludu (…).

„Kurier Poznański”, 297/1918

Słowa Paderewskiego były oczekiwanym sygnałem i 27 grudnia 1918 roku na ulicach Poznania wybuchło Powstanie Wielkopolskie. Lotem błyskawicy rozprzestrzeniło się na cały rejon. Walki trwały do 16 lutego 1919 roku i zakończyły się sukcesem. Wielkopolska stała się częścią odradzającego się państwa Polskiego.

Dzięki tym ludziom stojącym z pochodniami w pewien mroźny grudniowy wieczór, tym, którzy swoje przeszkolenie wojskowo wykorzystali do walki z zaborcą, dziś jesteśmy Polakami. Ta odwaga i patriotyzm, który mieli w sercu i pielęgnowali w rodzinach, pozwala nam przezywać Boże Narodzenie z pięknymi tradycjami i pasterką w środku nocy. Ci ludzie, choć w dużej mierze młodzi, tacy jak Ty czy ja, nie bali się podjąć walki za Ojczyznę, nie bali się ciężkiej pracy dla niej. Czy w tym zwariowanym świecie, jaki teraz mamy, potrafimy żyć tak jak oni? Czy masz, tak jak może twój dziadek, który walczył w powstaniu za wielkopolską ziemię, tyle odwagi w sobie, żeby podjąć walkę o swoją przyszłość, ale też o przyszłość następnych pokoleń?