Zawsze było dla mnie oczywiste, że Pan Jezus jest królem wszystkiego, a więc i kosmosu. Ale przez wiele lat zastanawiałem się, dlaczego Kościół akcentuje akurat to i w dodatku tak mocno, ustanawiając uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata.

Okazało się, że wcale nie chodzi tu o przestrzeń międzygwiezdną.

Słowa „wszechświat” czy „kosmos” musiały wejść do języka potocznego za sprawą fizyki, rozwijającej się szczególnie mocno od czasu Newtona. Możemy się tego domyślać, ponieważ naszym pierwszym skojarzeniem, gdy słyszymy te wyrażenia, jest właśnie przestrzeń kosmiczna. Mają one zatem dla nas znaczenie podobne jak dla astronomów. Jednak słowa te nie wywodzą się z fizyki czy astronomii, a z dziedziny, w której źródło mają nie tylko te nauki, ale w zasadzie wszystkie – z filozofii.

W filozofii terminy „kosmos” i „wszechświat” również oznaczają przestrzeń kosmiczną, ale nie tylko. Będzie nam to dosyć łatwo zrozumieć, gdyż polska forma rzeczownika „wszechświat” wiele nam mówi.

Pierwsza część składa się z nieco archaicznego słowa „wszystek” (znaczącego tyle, co wszystko), które możemy odmienione znaleźć m.in. w takich wyrażeniach, jak „wszem i wobec”, „ze wszech miar”, „po wsze czasy”, czy nawet w kolędzie: „wszego świata Odkupiciel”. Stosuje się je też jako przedrostek w różnych słowach: „wszechpotężny” (określamy tak czasem Boga) czy właśnie „wszechświat”. Zatem słowo „wszechświat” będzie znaczyło tyle, co „wszystek świat”, „cały świat”.

Dlatego filozofia, podobnie jak nauki przyrodnicze, pod słowem „wszechświat” rozumie cały świat. Tylko o ile nauki empiryczne pod postacią świata rozumieją to, co doświadczalne (lub teoretycznie możliwe do doświadczenia), tak filozofia rozumie pod tym pojęciem zupełnie wszystko. Dla przykładu, fizyk powie, że próżnia to nic, ponieważ nic nie ma w tym miejscu. Filozof jednak powie, że próżnia to coś, ponieważ możemy chociażby o tym mówić, więc istnieje to przynajmniej jako pusta przestrzeń, choć nie możemy jej „dotknąć” i nigdy nie będziemy mogli. Tak samo w przypadku ducha, który jest niematerialny i niewidzialny – niedoświadczalny.

Teologia przyjęła to słowo w znaczeniu filozoficznym.

Uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata oznacza zatem, że Pan Jezus jest królem całego świata: materialnego – ziemskiego i pozaziemskiego, ale też duchowego i wszystkiego innego. Pan Jezus jest władcą zupełnie wszystkiego: tego, co nie stworzone (siebie, czyli Boga) oraz tego, co stworzone (wszystkiego, co nie jest Bogiem, a istnieje). Właśnie tę Jego władzę nad wszystkim akcentujemy podczas ostatniej niedzieli roku liturgicznego.