Pokora jest kluczem do naszego zbawienia.
Liturgia Słowa – 27.09.2020
XXVI Niedziela Zwykła
(Flp 2, 1-11)
Bracia: Jeśli jest jakieś napomnienie w Chrystusie, jeśli jakaś moc przekonująca Miłości, jeśli jakieś uczestnictwo w Duchu, jeśli jakieś serdeczne współczucie – dopełnijcie mojej radości przez to, że będziecie mieli te same dążenia: tę samą miłość i wspólnego ducha, pragnąc tylko jednego, a niczego nie pragnąc dla niewłaściwego współzawodnictwa ani dla próżnej chwały, lecz w pokorze oceniając jedni drugich za wyżej stojących od siebie. Niech każdy ma na oku nie tylko swoje własne sprawy, ale też i drugich. To dążenie niech was ożywia; ono też było w Chrystusie Jezusie. On to, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stając się podobnym do ludzi. A w zewnętrznej postaci uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stając się posłusznym aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich, i podziemnych. I aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest Panem – ku chwale Boga Ojca.
Komentarz
Pokora. Uznanie swojej mniejszości, pogodzenie się ze swoimi słabościami, w pewnym stopniu uniżenie siebie i wywyższenie bliźniego. Coś, co wydawałoby się, ginie we współczesnym, pełnym pychy świecie. Radio, telewizja, internet, reklamy – wszystko krzyczy: bądź najlepszy, gnaj do przodu, nie oglądaj się za siebie… Bycie człowiekiem pokornego serca staje się więc coraz trudniejsze. Dlatego właśnie warto wsłuchać się w dzisiejszą liturgię słowa i uczyć się tego od Chrystusa.
W Liście do Filipian słyszymy, że mamy, jako chrześcijanie, dążyć do wspólnych celów. Kierowanie się tymi samymi wartościami i wyznaczanie takich samych celów sprawi, że nie będziemy mieć potrzeby bycia tym najlepszym. Zaczniemy bardziej kierować się pokorą, niż pychą.
Co więc musimy robić?
Mówiąc najprościej jak to możliwe, mamy patrzeć nie tylko na swoje własne potrzeby i zalety, ale raczej doszukiwać się ich w drugim człowieku. Zadanie jest łatwe, prawda? No właśnie, niestety, nie do końca. W dzisiejszych czasach często mamy problem ze zwyczajnym przyznaniem komuś racji, uznaniem, że ktoś może być od nas lepszy. W pogoni za doczesnymi sukcesami zapominamy o drugim człowieku. Na pierwszy plan wychodzi dobro własne, zamiast dobra drugiego człowieka.
Na szczęście, my ludzie, dostaliśmy wzór do naśladowania. Wzór w postaci samego Chrystusa – Syna Bożego, który uniżył się do tego stopnia, że stał się człowiekiem. Z miłości do ludzi stał się nam podobny: dał przykład przez oddanie swemu Ojcu aż do śmierci, i to takiej, która była przeznaczona dla największych zbrodniarzy. Sługa i Syn Boży w jednej osobie. Dlatego Bóg, Jego, swojego uniżonego Syna, wywyższył i, jak mówi Biblia, „darował Mu imię ponad wszelkie imię”.
Idźmy więc w ślady Chrystusa, a i nasze starania zostaną kiedyś docenione.
Zadanie
Zauważmy bliźniego, uznajmy, że jest od nas lepszy. Chociażby w takich zwykłych codziennych sprawach.

Skarbnik Oddziału KSM nr 30 w Rawiczu.