Zmartwychwstały jest mocą męczenników.


Liturgia Słowa -12.05.2019
IV Niedziela Wielkanocna

przejdź do czytań

(J 10, 27-30)
Jezus powiedział:
«Moje owce słuchają mego głosu, a Ja znam je. Idą one za Mną, a Ja daję im życie wieczne. Nie zginą na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki. Ojciec mój, który Mi je dał, jest większy od wszystkich. I nikt nie może ich wyrwać z ręki mego Ojca. Ja i Ojciec jedno jesteśmy».

Komentarz

Chociaż wciąż zanurzeni jesteśmy w radości zmartwychwstania, dzisiejsza liturgia słowa odwołuje się
do prześladowań chrześcijan.

Możliwe, że dziś stoimy na skraju „cywilizacji” europejskiej jaką znamy. Podczas, gdy nasza kultura i
religijność dogorywa pod butem najeźdźców i antyteistów niczym wieża katedry Notre Dame, w tym
samym czasie Kościół m.in. w Afryce rośnie w siłę. Nawet w drugim czytaniu możemy odnaleźć słowa
o wielu zbawionych „z każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków”. Tym samym Kościół
jawi się nam jako społeczność katolicka: nieprzypisana do żadnego narodu czy kultury.

Koniec lub zmiana określonej „cywilizacji” nie wiąże się z końcem wiary, choć może oznaczać
prześladowania, nawet krwawe. W pierwszym czytaniu Paweł z Barnabą oświadczyli, że najpierw
należało głosić zbawienie ludziom, którzy wydawali się tego godni, było to wpisane w ich kulturę, ale,
gdy odrzucili Ewangelię, nie pozostało im nic innego jak strząsnąć proch ze stóp i udać się do ludzi,
którzy pragną nawrócenia. Tym samym zachęcili żydów do jeszcze większych prześladowań, co
znajduje odzwierciedlenie w drugim czytaniu – w wielkim tłumie męczenników.

Ostatecznie sam Pan Jezus – Pasterz i Baranek – otrze z ich oczu łzę, ponieważ jedyne, co się liczy to
maksymalne przylgnięcie wierzących do Niego. Często taka postawa może skończyć się nawet
śmiercią z rąk prześladowców, ale On, jako pierwszy Baranek na rzeź prowadzony i Owca niema
wobec strzygących ją (por. Iz 53,7), daje swoim naśladowcom życie wieczne.

Zadanie

Zastanówmy się dziś czy radość zmartwychwstania jest w nas tak wielka, że potrafilibyśmy oddać za
nią życie, niczym św. Szczepan.