Chyba każdy z nas zna wszystkie stacje drogi krzyżowej. Ale czy kiedyś próbowaliście się zastanowić nad tym, o czym one mówią i jakich aspektów naszego życia dotyczy każda z nich?

Stacja IX – Trzeci upadek

Upadek… Większość z nas oczami wyobraźni momentalnie widzi człowieka leżącego na ziemi.  Ale co tak naprawdę oznacza to słowo?

«pogorszenie się stanu czegoś, utrata znaczenia»
«czyjeś niepowodzenie, koniec czyjejś kariery itp.»
«niemoralne postępowanie»
(słownik PWN)

Upadek to nie tylko utrata równowagi, to nasze narzekające myśli lub słowa w czasie choroby, to porażki w szkole czy w pracy, to nasze aroganckie zachowanie… wszystko to, co oddala nas od Boga.

Czy jednak jesteśmy wobec tego bezradni? Nie! I pokazuje nam to Jezus, nawet on upada. Sam upadek to nic złego, ale warto przyjrzeć się temu jak wstajemy. Jezus podnosi się, stawia czoła przeciwnościom i dąży do tego, by wykonać swoje zadanie, wie, że nie będzie „lepszej chwili” i używa resztek sił by nas zbawić!

A ja? Co robię, żeby wstać? Często widzę, że przyjaciele chcą pomóc, ale nie! Ja chcę sam, chcę po swojemu! I chociaż widzę, że nie mam dość sił by sam się podnieść, czekam… ale na co?

Jezu, Ty miałeś siły by wstać, ale dobrze wiem, że sam nie jestem tak silny jak Ty. Proszę podaj mi rękę i pozwól zauważyć ludzi, których posyłasz do mnie z pomocą.

Stacja X – Pan Jezus z szat obnażony

Czy ja na prawdę to zrobiłem? Nie, to niemożliwe! Przecież to nie przeze mnie! To nie moja wina, że zabrali Ci wszystko, nawet ubranie! To nie ja!

A może…

Ale ja przecież nie chciałem, to nie tak miało być! Ja tylko….

Tysiące pytań, wymówek, tłumaczeń… robimy wszystko, żeby nikt nas nie obwiniał. Bardzo często posuwamy się do jeszcze gorszych czynów, niż ten przed którym się bronimy. Krzywdzimy naszych bliskich, tylko po to, żeby poczuć się lepiej, a swoim zachowaniem sprawiamy im ból i zawód.

Przepraszam… Tylko tyle i aż tyle, to jedno słowo może zmienić tak wiele! Zamiast udowadniać całemu światu, że jesteśmy nieomylni, może warto po prostu przeprosić?

Jezu, Ty nie tłumaczyłeś się nawet wtedy, gdy ludzie nie mieli racji, nawet kiedy rzucali losy o twoje szaty, Ty w spokoju to znosiłeś, choć mogłeś jednym ruchem ich powstrzymać. Naucz mnie przepraszać i w pokorze przyznawać się do winy.

I jeszcze jedno, Jezu, przepraszam…