Bóg nie potrzebuje statystów w kościele, osób, które po prostu są. Bóg pragnie z nami rozmawiać, przenikać nas i prowadzić.
Ecclesia de Eucharistia vivit – Kościół żyje dzięki Eucharystii to pierwsze słowa encykliki Jan Pawła II Ecclesia de Eucharistia, które oddają sens i cel wydarzeń mających miejsce podczas Ostatniej Wieczerzy.
- Co mówi Nauczanie Kościoła na temat Eucharystii?
Jezus Chrystus ustanowił sakrament Eucharystii w Wieczerniku. Jest to wydarzenie opisane w Ewangeliach, którego nie można zanegować. I tu trzeba rozważyć co tak naprawdę wtedy się wydarzyło. Jezus złożył najwyższą Ofiarę jaką tylko można sobie wyobrazić. Bóg przychodzi na ziemię, aby swoją krwią odkupić człowieka, który pogrążył się w grzechu. Jezus jest wypełnieniem Starego Testamentu i On ustanowił ostateczne Przymierze między Bogiem i człowiekiem. Na ziemi nie wydarzy się już nic większego i cenniejszego od tego DARU. Jest to wyraz ogromnej miłości, którą Bóg ma ku nam, a której nigdy nie będziemy w stanie zrozumieć. Jaką wielką pokorę ma Zbawiciel, że się aż tak uniżył dla nas.
On to, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stając się podobnym do ludzi. A w zewnętrznej postaci uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stając się posłusznym aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich, i podziemnych. I aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest PANEM – ku chwale Boga Ojca. (Flp 2,6-11)
Jeżeli chodzi o najwyższy z DARÓW, trzeba wspomnieć o komunii, która jest jednością życia z Bogiem. Owe doświadczenie jedności polega na uświadomieniu sobie świętości, która płynie z przyjmowania Komunii świętej. Im bliżej jesteśmy Eucharystii tym bardziej jesteśmy święci dzięki przychodzącemu Bogu:
Eucharystia oznacza i urzeczywistnia komunię życia z Bogiem i jedność Ludu Bożego, przez które Kościół jest sobą. Jest ona szczytem działania, przez które Bóg w Chrystusie uświęca świat, a równocześnie szczytem kultu, jaki ludzie w Duchu Świętym oddają Chrystusowi, a przez Niego Ojcu. (Katechizm Kościoła Katolickiego, 1325)
- Co mówią szafarze Eucharystii na jej temat?
W tym aspekcie ograniczę się do kilku znanych osób, które są inspiracją w Kościele do przeżywania głębokiego spotkania w Eucharystii: Joseph Ratzinger, Piero Marini, Javier Echevarria.
Kardynał Ratzinger w swojej książce Duch Liturgii w rozdziale pierwszym Liturgia i życie. Miejsce liturgii w rzeczywistości wskazuje na ważny aspekt liturgii, który polega na pokorze w podejściu do objawienia się Boga. Dziedzictwo Eucharystii, którą posiadamy dzisiaj, musimy przyjmować z pokorą, wierząc, iż wypływa to z Bożego Ducha. Nigdy nie odkrylibyśmy Boga, gdyby sam nie wskazał nam jak mamy Go czcić. Trzeba nam wiele pokory we wspólnym celebrowaniu tego sakramentu. Każdy ma swoje miejsce w czasie Mszy świętej i może pełnić różne funkcje. Musimy pamiętać o poszanowaniu przepisów liturgicznych, które Kościół w swojej mądrości zostawił swoim dzieciom.
Biskup Javier Echevarria w książce Żyć Mszą świętą wskazuje na motyw dziękczynienia w naszym życiu. Powinniśmy dziękować Bogu za wszystko, nawet za cierpienie, nawet za to, co nie wydaje się dobre, ponieważ może jeszcze nie wiemy dlaczego cierpimy i jaki ma to sens. Dziękując Bogu wykazujemy się wiarą i zaufaniem, że Bóg wyciągnie z tego jakieś dobro
Piero Marini w książce Jak celebrować Eucharystię? w rozdziale Podstawy reformy liturgicznej mówi wprost: Nie jesteśmy widzami, lecz mamy być aktywnymi uczestnikami celebracji. Przeżywamy Eucharystię tak, jak jesteśmy w nią zaangażowani. Bóg nie potrzebuje statystów w kościele, osób, które po prostu są. Bóg pragnie z nami rozmawiać, przenikać nas i prowadzić. Dlatego musimy aktywnie przeżywać spotkanie z Liturgią Słowa, w której Słowo jest skierowane wprost do mnie. Musimy coraz piękniej i świadomiej przyjmować Komunię świętą.
- Osobiste zaangażowanie
Do tego tematu wprowadził nas abp Marini. Chciałbym jednakże w tym aspekcie wskazać tylko na jedną sprawę, którą obserwuję jako kapłan i wcześniej jako osoba świecka. W całej zaangażowaniu w celebrację Eucharystii wcale nie chodzi o wiedzę (choć jest ona potrzebna), chodzi o spotkanie się mojego serca z sercem Jezusa.
Każdy człowiek, któremu na czymś zależy dąży do realizacji tego celu, np. student uczy się pilnie, bo chce być magistrem i pomagać innym w swoim powołaniu. Dokłada wszelkich starań, aby być jak najlepszym profesjonalistą w swojej dziedzinie. Martwi mnie jednak fakt, że czasami w życiu duchowym zachowujemy się jak ,,niepełnosprawni”. Mamy wiele publikacji, pomocy duchowych, kapłanów a pomimo tego nie chcemy wykazać się jakimkolwiek ,,profesjonalizmem”. Ślizgamy się w konfesjonale, przychodzimy na ostatni moment na Mszę świętą, rozkojarzeni i dziwimy się, że Bóg do mnie nie mówi. Mówi, ale tego często nie słyszymy. Dlatego trzeba zadbać o wyciszenie, skupienie i otwarte serce, aby Bóg mógł nas przemieniać i prowadzić.
Młodzi, których poznawałem przez lata różnych wyjazdów ewangelizacyjnych czasami mnie pytali o to, dlaczego Msze są takie nudne i co mają robić, aby lepiej przeżywać spotkanie z Jezusem. Te pytania są dowodem na to, że każdy z nas dojrzewa w przeżywaniu Mszy świętej. Jesteśmy na różnych poziomach ,,wrażliwości”. I tu nie ma żadnej recepty. Nie można tego przyspieszyć lub przeskoczyć jakiegoś etapu. Spotkanie z Jezusem ma wymiar indywidualny we wspólnocie ludzi wiary. Bóg nie potrzebuje naszych słów czy deklaracji, nie potrzebuje statystów w kościele, którzy pięknie śpiewają czy czytają albo po prostu są i nic więcej. Bóg potrzebuje otwartego serca człowieka. Jeżeli będziemy otwierali dla Niego swoje serca, On będzie do nich przychodził i dzięki temu uczestnictwo w Eucharystii stanie się jeszcze piękniejsze.
Wikariusz parafii pw. Świętej Trójcy w Poznaniu. Dawniej członek Oddziału KSM nr 84 w Konarzewie.