Boży szaleńcy, wesoła karawana, niecodzienna i niesztampowa ewangelizacja – tak w kilku słowach można byłoby ich opisać. Mowa o 7 Aniołach – grupie osób, która poprzez realizację swoich talentów i radość spotkania z bliźnim chce pokazać, że Bóg jest miłością. Zwariowane przygotowanie do ŚDM – z nimi gwarantowane!


Siedem AniołówZ Małgorzatą Ślachetką, która bierze udział w projekcie Siedem Aniołów, rozmawiała Marzena Kasprzak. Gosia jest zakręconą studentką polonistyki na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Swój codzienny czas dzieli pomiędzy studiami, rozwijaniem radiowej pasji i pracą. W anielskiej przestrzeni śpiewa, pisze i stara się być tam, gdzie można zrobić coś dobrego.


Dla mnie jesteście Bożymi szaleńcami. 150 pomysłów i talentów wrzucić do jednego worka, wymieszać – i powstały Anioły! Każdy jest niepowtarzalnym i jedynym w swoim rodzaju zbiorem umiejętności – i Wam udaje się jakoś to wszystko łączyć w całość!

Jesteśmy taką jednością w mnogości talentów. Cała inicjatywa Aniołów jest czymś szalonym – Pan Bóg musi to prowadzić, bo by się nigdy nie udało!

Dlaczego akurat 7?

To wzięło się z Apokalipsy, dokładnie z Listu do 7 Kościołów. Tak się w sumie zaczęło – było 7 wsi, tydzień spędzony codziennie w innej wiosce.

Siedem Aniołów

Wspólna modlitwa Liturgią Godzin, fot. A. Łazowy

Można u Was znaleźć szeroki wachlarz talentów i możliwości. Opcja plastyczna, artystyczna, czytałam nawet o barwnej karawanie wkraczającej do wiosek… Skąd w ogóle pomysł na coś takiego?

Odpowiedź jest banalnie prosta – nasi ojcowie chodzą na pielgrzymki z hipisami. To taka mieszanka wybuchowa – franciszkanin i dominikanin. Zaczęli tworzyć Anioły we wsiach koło Pakości – gdzie był ojciec Kordian. Chciał wyjść z młodzieżą, pokazać jej zdolności. Tworzył tam w tym czasie teatr ognia Santo Fuego, radio FORT, wspólnotę FRA i całe mnóstwo innych inicjatyw – więc zaprosił znajomych, by przy-jechali, spotkali się, byli razem w wakacje, ale również by móc spędzić czas twórczo, otwierając się na łaskę Bożą – pokazać ludziom z wiosek, do których docierali, Kościół żywy. I tak się zaczęła nasza przygoda.

No właśnie, ewangelizacja wiosek i pokazywanie ludziom miłości Pana…

Dokładnie. Samo chodzenie do poszczególnych wiosek to radość przebywania razem. Możemy wzrastać we wspólnocie i też dotykać tego, co jest w nas słabe, naszych ułomności – by móc się umacniać i to naprawiać. Czerpać z Bożego miłosierdzia, ale też pokazywać innym, że jesteśmy żywym Kościołem pełnym Ducha Bożego.

A jak wygląda Wasz standardowy dzień na takim wyjeździe?

Rano modlitwa, zwijanie obozowiska, przejście do kolejnej wsi. To wspaniałe doświadczenie poznania innych w tak nietypowych sytuacjach. Później przejście do kolejnej miejscowości, rozlokowanie namiotów. I najlepsze – czyli wspólne tworzenie naszych stanowisk twórczych, jak np. koło garncarskie, obok możliwość nauki chodzenia na szczudłach, a jeszcze dalej – warsztaty animacji cyrkowej – kręcenie talerzami, czy jeżdżenie na monocyklu. Do tych aktywności zapraszamy mieszkańców, by i oni od nas mogli czerpać. Najważniejszym punktem dnia jest Eucharystia.

Siedem Aniołów

Rozmowa Marzeny z Gosią, fot. M. Ślachetka

To taka, można powiedzieć, prawie piesza pielgrzymka?

Tak, choć odległości nieco mniejsze, bo wioski są oddalone od siebie o jakieś 4-5 km. Odróżnia nas również to, że jest z nami całe mnóstwo sprzętu potrzebne-go do realizacji stanowisk i przedstawienia. Całe multum ludzi z różnych środowisk, które mają swoją niesamowitą historię, np. dzieciaki z „Wędki” z Torunia „pozbierane” przez Pana Wojtka Przybysza, ewangelizatora. Mogłyby wpaść w złe towarzystwo, czy siedzieć przed komputerem – a tak mają możliwość nauczenia się czegoś nowego, niecodziennego.

Skąd pomysł na to, by w taki sposób przygotować się do Światowych Dni Młodzieży?

Po pierwsze nasz termin – zawsze 7 Aniołów działo się w lipcu. Po drugie – przyjeżdża Papież. To wielkie święto dla całego Kościoła, ale także młodych i byłoby dziwne, gdyby nas tam nie było!

Jak to będzie więc wyglądało w tym roku?

Będzie na pewno nieco inaczej. Głównie dlatego, że początkiem naszego dnia będzie Eucharystia. Będziemy stacjonować pod Krakowem i zaczynać nasze działania wtedy, gdy dzieją się dni w diecezjach. Wejdziemy barwnym korowodem do samego miasta, by na same ŚDM już uczestniczyć w głównych wydarzeniach i cieszyć się, że przychodzimy z tym wszystkim, co mamy.

Co będzie głównym punktem poszczególnych dni w drodze do Krakowa?

Najważniejszą aktywnością jest przygotowywany przez nas spektakl – przedstawiający 7 dni działania Stwórcy. Reżyseruje go pani Mary Sadowska, która przygotowywała m.in. spektakl na inaugurację miasta Wrocław jako Europejskiej Stolicy Kultury 2016. Pracuje nad nim wielu uzdolnionych twórców, jak choćby grupa MiserArt z Wrocławia, działająca na co dzień z ludźmi wykluczonymi, Żywa Pracownia z Krakowa i mnóstwo ludzi, którzy swoje zdolności w poświęconym na przygotowaniu spektakl czasie mogliby przekuć na jakieś pieniądze, a świadomie z tego rezygnują, by tworzyć coś tak wspaniałego. Wieczorem jest czas adoracji w specjalnie do tego przygotowanym namiocie, powierzenie Mu całego dnia.

Siedem Aniołów

Mary przy pracy, fot. A. Łazowy

Przygotowujecie się cały rok?

Tak, to 4 weekendy w Toruniu, najbliższy 15-17 kwietnia. Tam nie ma dnia, nie ma nocy. Jest za to wspólne działanie, rozmowy do rana, dyskusje, burza mózgów. Czas dla nas, gdzie możemy się razem spotkać – jesteśmy przecież „zewsząd”, rozsypani po całej Polsce.

fot. archiwum Siedem Aniołów

fot. archiwum Siedem Aniołów

Karawana, rozwijanie talentów… niespożyta energia… a jak odbierają Was hierarchowie kościelni?

Mamy błogosławieństwo bpa Rysia – wpisujemy się w rytm nowej ewangelizacji. I choć szalenie, to jednak prowadzimy ludzi do Boga. Nie jesteśmy też „oderwani” od Kościoła – kierujemy się encykliką papieża.

W jaki sposób?

Organizujemy np. konferencję ekologiczną, gdyż chcemy iść za duchem św. Franciszka. Siedzimy, analizujemy encyklikę papieża i staramy się wyciągnąć coś dla siebie. Ostatnio mieliśmy spotkanie z panią Danutą Pilarską, która opowiadała nam o zdrowej żywności, czy czytaniu etykiet. Przed Światowymi Dniami Młodzieży chcemy w Krakowie zorganizować spotkanie dla ubogich i przez to pokazać, że ŚDM to nie tylko jednorazowy zryw, ale nauka życia i wprowadzanie miłosierdzia w czyn.

Jak na Was patrzę, to przed oczami mam „Cyrk motyli” Nicka Vujcica… Kolorowa karawana, ludzie z wieloma talentami. Czy wobec tego każdy może tam odnaleźć coś dla siebie?

7 Aniołów jest grupą bardzo otwartą, można powiedzieć, że jesteśmy dla każdego. Nikogo nie klasyfikujemy, że się nadaje, bądź nie. Po prostu zapraszamy – każdy ma jakiś talent i łaskę od Pana, którą można w dobry sposób spożytkować. Ja przyjechałam na weekend podczas drugiej edycji Aniołów – i od razu poczułam się częścią tej wspólnoty. Każdy wie, że z takiego spotkania można bardzo dużo czerpać, ale także dać z siebie innym. Zapraszamy więc już dziś każdego! Chcemy po-kazać, że przez rozwijanie talentów i twórcze działanie można też prowadzić do Pana.

przejdź do strony Siedmiu Aniołów