Każdy człowiek potrzebuje autorytetów. Niestety bardzo często szukamy ich nie tam, gdzie trzeba. Zbaczamy przez to z właściwej drogi. Jak tego uniknąć? Gdzie szukać dobrych wzorców do naśladowania? Od kogo czerpać inspiracje?

Odpowiedź jest prosta – ŚWIĘCI I BŁOGOSŁAWIENI. Tak, to właśnie oni powinni być naszymi autorytetami. Jest ich oczywiście wielu i od każdego z nich moglibyśmy wiele się nauczyć. Nam, KSM-owiczom, dane jest posiadać dwóch szczególnych patronów, których na pewno kojarzycie. W związku ze zbliżającym się 18 listopada, czyli wspomnieniem bł. Karoliny Kózkówny, pragnę skupić się dziś na jej osobie.

Dlaczego ona?

Jeszcze jakiś czas temu, zanim wstąpiłam do KSM-u, myślałam o Karolinie tylko przez pryzmat jej męczeńskiej śmierci w obronie czystości. Owszem, czyn ten jest ważny, jednak istotne są też inne elementy życia tej młodej dziewczyny, które zaczęłam odkrywać, wgłębiając się w jej biografię. Podczas lektury życiorysu błogosławionej doszłam też do wniosku, iż Karolinę bez wątpienia można nazwać KSM-owiczką idealną. Dlaczego? Choćby ze względu na to, iż z niezwykłą starannością spełniała wszystkie zasady naszego Stowarzyszenia. Tego możemy, a nawet powinniśmy się od niej uczyć.

Kochaj Boga

Karolina była przez ludzi nazywana „najpobożniejszą dziewczyną w parafii”. Nic dziwnego, skoro tak często się modliła, chodziła do oddalonego o kilka kilometrów kościoła na Msze święte, pogłębiała swoją wiarę poprzez lekturę Pisma św., żywotów świętych czy też książek religijnych. Miała również wielkie nabożeństwo do Maryi. Prócz tego aktywnie działała w życiu parafii, należała do wielu grup m.in. Żywego Różańca czy Apostolstwa Modlitwy. Szerzyła Królestwo Chrystusowe w swojej duszy, rodzinie i środowisku. Była dobrą apostołką i nauczycielką. Jak na szesnastolatkę była niezwykle dojrzałą katoliczką. Fakt ten skłania mnie do pewnych refleksji nad naszą wiarą. Warto zadać sobie pytanie: czy jestem dojrzałym chrześcijaninem? A może do kwestii związanych z wiarą podchodzę z pewnym dystansem? Jeśli stwierdzisz, że Twoja wiara troszkę kuleje, a miłość do Pana Boga jest zbyt mała, pomódl się do bł. Karoliny, ona na pewno Ci pomoże.

Pracuj chętnie

Istnieje pewna dewiza św. Benedykta z Nursji: ora et labora (łac. módl się i pracuj), która była w życiu Karoliny bardzo ważna. Jak już wyżej wspomniałam, nasza patronka dużo czasu poświęcała na modlitwę. Ceniła sobie jednak także pracę. Bardzo często wyręczała rodziców w różnych obowiązkach domowych, opiekowała się rodzeństwem, pomagała wujowi Franciszkowi w prowadzeniu biblioteki, miała też swój wkład w tworzenie się nowej parafii w Zabawie. Nigdy nie przechodziła obojętnie obok potrzebujących, pomagała im jak tylko mogła, powtarzając słowa: Pracujmy, nie mitrężmy, aby nas Pan Jezus kochał. A jak jest z naszą pracą? Myślę, że wielu z nas bardzo często ogarnia, potocznie mówiąc, leń. Od pracy wolimy przyjemności. Usprawiedliwiamy się brakiem sił czy też zmęczeniem. Jednak czy tak powinni zachowywać się KSM-owicze? Nie. Powinniśmy zawsze i o każdej porze chętnie pracować, być gotowi do spełniania uczynków miłosierdzia względem bliźnich, a także służyć czynnie Kościołowi i Ojczyźnie. Jeśli ktokolwiek z was ma z tym problem, polecam wpatrzeć się w  bł. Karolinę i starać się naśladować jej czyny.

Szanuj swą godność

Chcę być czysta na wzór Matki Najświętszej – tak zwykła mawiać błogosławiona. Słów tych nie rzucała na wiatr, lecz postępowała zgodnie z nimi. Maryję stawiała sobie za wzór, chciała ją naśladować. Szanowała swą godność dziecka Bożego. Dbała zarówno o czystość ciała m.in. poprzez skromny ubiór, jak i czystość duszy, w czym pomagała jej częsta spowiedź. Dzisiejszy świat najchętniej odszedłby od takiego zachowania. Jak dobrze wiemy, zło działa na różne sposoby. Media próbują nam wmówić, że rozwiązłość, nieskromność myśli i czynów czy też brak szacunku do własnego ciała to nic złego, że „tak się teraz robi”. A co na to Karolina? Mówi do każdego z nas: Stop, nie tędy droga i pokazuje przykładem swojego życia tę właściwą ścieżkę, która zaprowadzi nas do nieba.

Działaj!

O zaletach patronki KSM-u można by jeszcze wiele pisać. Mnie osobiście postać Karoliny zawsze będzie się kojarzyła z trzema słowami: modlitwą, pracą oraz czystością. Tych właśnie rzeczy uczę się od niej każdego dnia. Was także do tego zachęcam. Wpatrujmy się codziennie w naszą wspaniałą błogosławioną i starajmy się naśladować jej czyny. Niech będzie ona naszym autorytetem, naszą przyjaciółką i towarzyszką w drodze do nieba. Obyśmy osiągnęli niebo i byli szczęśliwi. Tego życzy Wam Karolina, życzę też i ja. Do zobaczenia w niebie!