Nie ma ludzi niezastąpionych – o tym jest dzisiejsze Słowo. Jednocześnie Pan Bóg mówi dziś, że konkretni ludzie przypisani są konkretnym zadaniom. A więc jak to jest?


Liturgia Słowa – 24.08.2014
XXI niedziela zwykła

Przejdź do czytań

Słowo

(Iz 22,19-23)
To mówi Pan do Szebny, zarządcy pałacu: Gdy strącę cię z twego urzędu i przepędzę cię z twojej posady, tegoż dnia powołam sługę mego, Eliakima, syna Chilkiasza. Oblokę go w twoją tunikę, przepaszę go twoim pasem, twoją władzę oddam w jego ręce: on będzie ojcem dla mieszkańców Jeruzalem oraz dla domu Judy. Położę klucz domu Dawidowego na jego ramieniu; gdy on otworzy, nikt nie zamknie, gdy on zamknie, nikt nie otworzy.

(Mt 16,16-19)
Odpowiedział Szymon Piotr: Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego. Na to Jezus mu rzekł: Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie.

Komentarz

Wróćmy na chwilę do stwierdzenia, że nie ma ludzi niezastąpionych. Czy to prawda? Prorok Izajasz z pierwszego czytania zapowiada nieuczciwemu i chyba bardzo pysznemu zarządcy pałacu króla Judy Szebnie rychły koniec. Jak możemy wyczytać z poprzedzających to czytanie wersetów,

który sobie wykuwa grobowiec wysoko i w skale drąży komnatę
(Iz 22,15b).

Niebawem Szebna umrze i zostanie zastąpiony przez Eliakima, w którym Bóg Izraela znalazł upodobanie i którego nazywa swoim sługą. No właśnie… sługą! Trzeba zwrócić uwagę na atrybuty urzędu zarządcy: tunika, pas i klucze. Ponadto nazywa go ojcem mieszkańców Jerozolimy – miejsca, gdzie znajduje się pałac królewski – a nawet ojcem Judy. Są to tytuły iście królewskie, świadczące o wysokiej randze urzędu zarządcy pałacu: jest on w zasadzie zastępcą króla, gdy ten przebywa poza Jerozolimą! W tym świetle bardziej zrozumiałe stają się słowa skierowane przez Jezusa do Piotra:

I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie.
(Mt 16,19)

Tymi słowami ustanawia go bowiem zarządcą swojego domu, obdarzonego pełnią władzy na czas nieobecności króla. Lecz złemu zarządcy grożą te same kary jak i nieuczciwemu Szebnie. Warunkiem dobrego wypełnienia powierzonych misji wydaje się być postawa służby i pracy nie dla siebie.

Świadectwo

W swoim byciu w Kościele miałam dość sporo stanowisk „zarządcy pałacu”, jakiejś „władzy” w swoim ręku. Najpierw byłam wiceprezesem w oddziale, później prezesem. Liderowałam sporym młodzieżowym przedsięwzięciom w Lesznie. To był dobry czas. Później przyszła kolej na zaangażowanie w KSM w diecezji. Najpierw ktoś mi zaufał i powierzył Sekcję Formacyjną, teraz jestem w Zarządzie. Jednak za każdym razem, kiedy zostawiało się te funkcje, aby iść do kolejnego zadania miałam wrażenie, że Pan Bóg zabiera mi coś, co już dobrze znam, gdzie schematy działania są już dawno wypracowane, gdzie coś już się osiągnęło. Z perspektywy czasu widzę, że Pan ratuje przed pychą! Bo przecież w pewnym momencie zaczynamy wierzyć przekonaniu, że wszystko co nam tak ładnie wychodzi to jest naszą zasługą. W pałacu Pana zaczynamy budować  własne komnaty. A przecież to są Jego dzieła! My tu mamy tylko (albo aż) służyć.  Powierzone nam misje, choć wielkie i bardzo odpowiedzialne, mają budować  Jego pałace, nie nasze. Ale tego trzeba mi się jeszcze wiele uczyć…